< Powrót do publikacji publikacje ikona
30 Kwietnia 2024

Józef Oleksy – Amicus Europe, ważny architekt akcesji Polski do UE

W dwudziestą rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej przywołujemy nazwiska tych, którzy przyczynili się do naszej obecności w europejskiej rodzinie. Zazwyczaj jednym tchem wymieniamy klika osób. Polityków, którzy w tamtym czasie pełnili najwyższe funkcje państwowe. Pamiętamy ich z uroczystości, wieńczących etapy akcesyjnej drogi. Milowym kamieniem, było podpisanie Traktatu akcesyjnego 16 kwietnia 2003 roku w Atenach. W imieniu Polski traktat podpisali wówczas premier Leszek Miller, minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz i Danuta Hubner minister ds. europejskich. Później, 7-8 czerwca tego roku, odbyło się historyczne referendum akcesyjne w sprawie przystąpienia Polski do UE i ratyfikacji Traktatu ateńskiego. Za przystąpieniem do Unii Europejskiej było 13 514 872 głosujących, a 3 935 655 osób powiedziało - nie.

W pamięci mamy, ikoniczne dzisiaj, oficjalne unijne uroczystości, które odbyły się 1 maja w Dublinie. Irlandia pełniła wtedy półroczne, rotacyjne przewodnictwo UE. 25 flag państw Unii Europejskiej, przy dźwiękach Ody do radości Beethovena, zostało wciągniętych na maszty przed siedzibą Mary McAleese – prezydent Irlandii. Wciągnięciu na maszt polskiej flagi asystowali prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller.

Józef Oleksy był wówczas po raz drugi, od 21 kwietnia 2004 roku, Marszałkiem Sejmu, drugą osobą w państwie. 1 maja, podczas polskich państwowych uroczystości na placu Piłsudskiego w Warszawie, to on reprezentował najwyższe władze Rzeczpospolitej. Można powiedzieć, że właśnie wówczas dokonała się swoistego rodzaju sprawiedliwość dziejowa. Oto polityk, który prawie dziesięć lat wcześniej, jako urzędujący premier, został haniebnie oskarżony, świętuje wraz z większością Polek i Polaków spełnienie ich aspiracji – włączenie Polski do europejskich struktur.

W polityce nagrody rzadko są na miarę zasług. W przypadku Józefa Oleksego jest podobnie. Jego praca na rzecz akcesji Polski do Unii Europejskiej wydaje się dzisiaj, w dwadzieścia lat od tamtego wydarzenia, nie w pełni doceniona. A była to praca gigantyczna, złożona, wymagająca niezwykłych kompetencji, wytrwałości, systematyczności i – co warte podkreślenia – motywacji.

Przypomnijmy, że w latach 2001 – 2004 Józef Oleksy był przewodniczącym Komisji Europejskiej Sejmu, kluczowej z punktu widzenia procesu akcesyjnego. To w tamtym czasie, za rządów SLD, przygotowania do akcesji znacząco przyspieszyły. Do 2004 roku uchwalono ponad 250 ustaw, dostosowujących polskie prawo do wymogów UE. Wszystkie one były dyskutowane w Komisji Europejskiej. Józef Oleksy uczynił jednak z komisji coś więcej niż ogniwo w procesie legislacyjnym. Stała się ona miejscem ścierania się poglądów zwolenników i przeciwników wstąpienia Polski do UE, gdzie jej przewodniczący - we wspomnieniach posłów tamtego czasu – tworzył warunki do dyskusji, które nierzadko miały charakter uniwersyteckich seminariów. Komisja stała się też miejscem spotkań z ministrami ds. europejskich i ważnymi politykami zarówno państw członkowskich, jak i kandydującej wraz z Polską do UE dziewiątki. Osobowość i kompetencje Józefa Oleksego, a warto tylko przypomnieć, że władał angielskim, niemieckim, hiszpańskim i rosyjskim, zdecydowały o powstaniu w Sejmie niezwykłego lobby group, działającej na rzecz polskich interesów w trakcie akcesyjnych negocjacji. Polityka pisała wówczas o J. Oleksym jako naczelnym Europejczyku SLD, co było określeniem o tyle chybionym, że swoim działaniom nadawał on wymiar ponadpartyjny. Dbał o to. Powtarzał, że nasze wysiłki dla obecności w UE są dziełem wspólnym, kilku rządów, samorządów, ruchów obywatelskich. Miał najgłębsze przekonanie, że wokół tego celu powinna dokonywać się integracja polskiego społeczeństwa.

Dla pełnego obrazu aktywności Józefa Oleksego w przygotowaniach naszego kraju do akcesji do UE trzeba przypomnieć, że był delegatem Polski do konwentu w sprawie przyszłości Unii Europejskiej, znalazł się w grupie refleksyjnej przy Prezydencie RP, wreszcie aktywnie uczestniczył w kampanii przed referendum akcesyjnym i wraz z premierem Tadeuszem Mazowieckim oraz Różą Thun otwierał 25 kwietnia 2003 w Płocku – kampanię przed referendum. Do wydarzeń anegdotycznych, ale znakomicie oddających sposób działania Józefa Oleksego, należy jego udział w przyjęciu Romana Prodiego – ówczesnego przewodniczącego Komisji Europejskiej – 19 maja 2003 roku, w Siedlcach. To wydarzenie opisał w Trybunie Dariusz Szymczycha, w znakomitym i mądrym tekście, opublikowanym na łamach dziennika w piątą rocznicę śmierci Józefa. Tekst zamieszczony jest obok, na naszej stronie internetowej, ale warto przywołać tę historię: R. Prodi przyjechał do Polski na zaproszenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, jednym z punktów jego pobytu była wizyta w Siedlcach, okręgu wyborczym Józefa Oleksego. Podczas powrotu, na pokładzie helikoptera, Józef Oleksy, w obecności Danuty Hubner, zaproponował Prodiemu swojską kiełbasę i kieliszeczek samogonu, reklamując go jako polską whisky. Były to dary miejscowych obywateli. Profesor Prodi odmówił, ale demonstracja polskiej gościnności w wykonaniu Józefa Oleksego była imponująca i bezcenna.

W sprawach europejskich należał Józef Oleksy do najbardziej kompetentnych polskich polityków. Jego kompetencje w tym obszarze zostały oczywiście nabyte podczas pełnienia najważniejszych funkcji państwowych: ministra w różnych resortach, prezesa rady ministrów, marszałka Sejmu, wieloletniego członka sejmowych komisji spraw zagranicznych i stosunków gospodarczych z zagranicą. Jego kompetencje w tej dziedzinie miały szczególny charakter. Problematyka europejska od lat była przedmiotem jego pracy naukowej i dydaktycznej. Józef Oleksy wywodził się z dawnego SGPiS, dzisiejszej Szkoły Głównej Handlowej, uczestniczył w pracach unikatowego zespołu profesora Andrzeja Całusa, kierującego Katedrą Prawa Handlowego Międzynarodowego, na Wydziale Handlu Zagranicznego. Profesor już od lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku zajmował się problematyką wspólnot europejskich, a później EWG, WE i w końcu UE. Pozostawił imponującą i unikatową spuściznę naukową – wiele tomów analiz i interpretacji prawa europejskiego. Był też promotorem pracy doktorskiej Józefa Oleksego. Ten niezwykły splot pracy badawczej i polityki stal się dla Józefa Oleksego przydatnym narzędziem do analizy zjawisk gospodarczych i społecznych, w tym procesów integracji europejskiej. Pozwalał mu też definiować interesy Polski w tak złożonym przedsięwzięciu, jakim były nasze starania o członkostwo w UE. Byliśmy przecież największym – spośród dziesięciu państw, aspirujących do wspólnoty, ze skalą i wagą problemów nieporównywalną z pozostałymi.

Wizerunek Józefa Oleksego jako ważnego architekta polskiej obecności w Unii Europejskiej byłby niepełny, gdybyśmy nie postarali się o syntetyczne siłą rzeczy zrekonstruowanie jego poglądów w tej kwestii. Celem nadrzędnym jego filozofii politycznej było zakotwiczenie Polski w trwałych sojuszach, dających polskiej państwowości perspektywę bezpiecznego jutra, w coraz bardziej skomplikowanym świecie. Ten aspekt myślenia o naszej obecności w UE wybrzmiał w jego sejmowym wystąpieniu 11 kwietnia 2003 roku, kiedy wystąpił w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, po informacji rządu o postanowieniach Traktatu akcesyjnego i zadaniach z niego wynikających. Mówił wtedy: Traktat, o którym dziś debatujemy, jest symbolem powrotu Polski na należne jej miejsce wśród narodów Europy, jest ostatecznym przekreśleniem porządku jałtańskiego i restauracją normalności w skali całego kontynentu. Wchodząc do Unii, nasz kraj zyskuje umocnienie swojej międzynarodowej pozycji politycznej i gospodarczej. (…) Przyjęcie Polski do Unii oznacza ostateczny koniec pojałtańskiej kwarantanny. Te słowa, polityka z pokolenia, które znało konsekwencje pojałtańskiej kwarantanny, były wtedy i są dzisiaj, znaczące.

Widział Józef Oleksy w przynależności Polski do Unii otwierającą się szansę na postęp cywilizacyjny naszego kraju, rządy prawa, ochronę praw obywatelskich, ale nie miał złudzeń co do tego, że jest ona także organizacją, w której odbywa się gra interesów. W tym sensie należał do zwolenników realnej polityki wobec europejskiej wspólnoty, co w jego rozumieniu miałoby oznaczać dbałość a nawet prymat polskich interesów pod warunkiem, że nie dekonstruują one samej Unii. Nie podzielał obaw o utratę naszej tożsamości narodowej po wejściu do Unii. Stronił jednak od krytyki tych, którzy wyrażali takie obawy, bo bliska była mu postawa, jaką najbardziej plastycznie oddaje tytuł książki profesor Marii Janion – Do Europy tak, ale z naszymi umarłymi.

Szczególną jednak rolę przypisywał Józef Oleksy naszej sile wewnętrznej. To ona, według niego, przesądzi o naszej pozycji w Unii. Podczas posiedzenia Sejmu, któremu przewodniczył wicemarszałek Donald Tusk, 10 grudnia 2023 roku, kiedy debatowano nad informacją rządu o wnioskach, wynikających z Raportu monitorującego Komisji Europejskiej oraz proponowanych przez KE zmianach Wspólnej Polityki Rolnej mówił na końcu swojego wystąpienia: chcę podkreślić, że mówiąc o przygotowaniach Polski do wejścia do Unii, musimy mówić o pozycji naszego kraju w przyszłej Wspólnocie za 4 miesiące.

„Trzeba umniejszać znaczenie pewnego schematu, który się rozprzestrzenia, że pozycja Polski w Unii zależy od jednego, dwóch, czy trzech instrumentów. Tak, ale nie tylko od nich (…) Pozycja Polski w Unii Europejskiej – to nie stanie się 1 maja, to jest ważne już dziś – będzie zależała od tego, jaka będzie efektywność życia wewnętrznego kraju, jaki będzie dialog społeczny, w jakim stopniu innowacyjna i wzrostowa będzie gospodarka, na ile i jak szybko pokonamy korupcję, czy uzdrowimy kryzys w sądownictwie polskim, jaki będzie ład społeczny, bezpieczeństwo obywateli, bezpieczeństwo granic. Jednym słowem: czy będziemy krajem efektywnym (…), czy też z powodu naszych wewnętrznych sporów, krajem rozjątrzonych dyskusji, nieumiejącym zdefiniować racji stanu i interesu narodowego, krajem, w którym wszystko może być przedmiotem gry politycznej i swarów (..)”

Ten długi cytat powinno się przeczytać uważnie. Tamten głos Józefa Oleksego brzmi dzisiaj, po dwudziestu latach od akcesji Polski do Unii Europejskiej, równie donośnie jak wówczas. Wyrazista jest również historyczna rola Józefa Oleksego w tym procesie. W naszej zbiorowej pamięci pozostanie jako jeden z ważnych i wybitnych jego architektów i konstruktorów.

Powrót do publikacji